piątek, 28 marca 2014

Witam! Utworzyłam tego bloga aby przyjść z pomocą innym kobietom, które zostały skrzywdzone podobnie jak ja przez tabletki antykoncepcyjne, głownie te IV generacji zawierające drospirenon. Chcę opowiedzieć Wam swoją bardzo smutną historię z antykoncepcją hormonalną ku przestrodze dla innych.
W wieku 31 lat zaczęłam przyjmować tabletki antykoncepcyjne Yasminelle firmy Bayer. Przez pierwsze cztery lata nie zauważyłam znaczących skutków ubocznych, poza bólami głowy (średnio dwa razy w tygodniu) i spadkiem libido. Brałam tabletki nieprzerwanie przez 8 lat i żaden lekarz nie zlecił mi nigdy żadnych badań poziomu hormonów i za każdym razem gdy miałam jakieś pytania o inna formę antykoncepcji zapewniał mnie, że tabletki to najlepsza dla mnie forma antykoncepcji. Więc co miesiąc szłam do apteki po nowe opakowanie tej trucizny i dzień po dniu aplikowalam sobie to świństwo. Z każdym następnym rokiem było coraz gorzej. Bóle głowy się nasilały i nie ustępowały po zażyciu żadnych środków przeciwbólowych. Libido schowało się do piwnicy - było zerowe. Wachania nastroju były bez żadnych powodów, brak radości z czegokolwiek, obojętność na otaczający mnie świat, wszystko to było moją codziennością. Oprócz bólu głowy, który był moim nieodzownym towarzyszem, pozbawiona zostałam połowy moich włosów niegdyś pięknych i bujnych i nie wiem czy kiedykolwiek je odzyskam? Jednym słowem stagnacja i beznadziejność. Ale prawdziwy koszmar rozpoczął się na tzw. "odwyku". Pewnego dnia mój organizm odrzucił tabletki tak poprostu bez jakiegokolwiek analizowania, rozważania i konsultacji z lekarzem. Było to 10 m-cy temu, nie kupiłam kolejnego blistra i wtedy zaczęłam czuć się jak narkoman po przedawkowaniu narkotyku. Każdy miesiąc na odwyku to prawdziwy koszmar. Nie mogłam zapanować nad uczuciami. Moja ukochana rodzina stała się dla mnie jak intruzi, przestałam dostrzegać ich potrzeby i pragnienia. Stałam się obojętna na uczucia innych bliskich mi osób, nieodpowiedzialna, nielojalna wobec najbliższych. Moje postrzeganie rzeczywistości było jak przez mgłę, jakbym nie była obecna, nie była sobą. Oczywiście zdarzały się chwile przebłysku i odrobina normalności. Proste polecenia udawało mi się ogarniać ale obowiązkowość i sumienność bardzo kulała, tzn. nie płacone rachunki na czas, zaniedbywanie domowych podstawowych obowiązków. Ale najgorsze co mnie spotkało to totalne odrealnienie i brak osadzenia swojej osoby w normalnej rzeczywistości, jakbym była inną, obcą mi osobą. Nie umiałam oceniać realnie swoich czynów. Robiłam krzywdę psychiczną i fizyczną mojej rodzinie. Byłam złośliwa, niemiła, ordynarna i obojętna na otaczający mnie świat i bliskich. Bardzo często zapomniałam o wielu sprawach, zarówno służbowych jak i domowych, a jak już o czymkolwiek pamiętałam to nie chciało mi się tego wykonywać. Całymi godzinami siedziałam w pracy, tępo patrząc się w monitor komputera. Z olbrzymim trudem przychodziło mi zapamiętywania nowej wiedzy, logiczne myślenie - prawie go nie było. Proste czynności wydawały mi się skomplikowane i trudne do ogarnięcia. Często byłam zamyślona i totalnie nieobecna w sytuacjach które wymagały logiki i trzeźwości umysłu. W tym totalnym otępieniu i wyobcowaniu stało się najgorsze i niewybaczalne. Zdradziłam mojego męża i moją rodzinę z paskudnym, tępym i obrzydliwym facetem. Ze spotkania z nim nie czerpałam żadnej przyjemności ani frajdy. Dziś nazywam to gwałtem na mojej psychice i ciele. Podczas tego zdarzenia czułam się obca, nieobecna i pozbawiona godności - mojego własnego Ja. Moje życie rodzinne wówczas było bardzo udane, z mężem układało mi się wspaniale. Stało się rownież coś niewyobrażalnego, wprowadziłam tego drania do mojej cudownej rodziny, którą tym samym potwornie zraniłam. I dziś nie potrafię tego mojego zachowania racjonalnie wytłumaczyć ani zrozumieć. Tabletki zrobiły ze mnie chodzącą zombie!!!!!!!!!!!
Wraz z upływającym czasem powoli odzyskiwałam dawną siebie, czując jakbym na nowo się narodziła, tylko czysta, wspaniała i czuła. Czasami mam wrażenie jakby ktoś sukcesywnie włączał podzespoły w moim mózgu odpowiedzialne za rożne uczucia: miłość, wrażliwość, smutek, szacunek, odpowiedzialność. W sytuacjach gdy przypominam sobie siebie z przeszłości zalewam się łzami, że mogłam kiedyś być tak bezduszną kobietą. Dziś trudno mi jest w to uwierzyć, w to co się wtedy wydarzyło i co się ze mną działo. Tamta osoba, która zawładnęła moim umysłem jest dziś dla mnie niewyobrażalnie obca i chcę o niej za wszelką cenę zapomnieć. Czasami mi się to udaje ale czasami nie i jak tylko przypominam sobie przeszłość to wyję jak bóbr do poduszki. Korzystałam oczywiście z pomocy psychologów, którzy dali mi dużo nadziei na lepsze i cudowne jutro, ale wymaga to dużo wysiłku i czasu. Więc staram się jak mogę każdego dnia aby odzyskać w pełni dawną radość życia, która aż kipiała we mnie przed laty.
Z nadzieją na lepsze jutro gorąco Was pozdrawiam i zachęcam do wypowiedzi. Chętnie będę służyła Wam radą i wsparciem najlepiej jak potrafię. Bardzo proszę o wypowiedzi osoby, które mają jakieś doświadczenie z antykoncepcją i mogą podzielić się nim z innymi za pośrednictwem tego forum.
Poniżej zamieszkam kilka linków do stron, które pozwolą Wam jeszcze dogłębniej poznać problemy z jakimi zmaga się setki kobiet, które tak samo jak ja popełniły ten błąd przed laty i sięgnęły po antykoncepcję hormonalną.
Zachęcam do dyskusji !
Linki:
http://mamzdrowie.pl/antykoncepcja-a-libido/
http://hipokrates2012.wordpress.com/2013/09/05/niebezpieczne-skutki-uboczne-tabletek-antykoncepcyjnych/
http://polki.pl/we-dwoje/zabojcza;antykoncepcja,artykul,16040.html
http://kobieta.wp.pl/hid,2064,title,Tabletki-antykoncepcyjne-zniszczyly-mi-zycie,list.html?ticaid=1121de
http://www.ablogaboutlove.com/2014/02/the-birth-control-pill.html?showComment=1393432723191
http://www.forumginekologiczne.pl/forum/rt,0,316,26260,0,481718,yasmin-skutki-uboczne